Moja osobista tablica ma kilka już ładnych lat i wyglądała tak:
Podsumowując: totalny rozgardiasz.
Pierwszy etap polegał na doprowadzeniu jej do porządku i pościąganiu wszystkiego. Następnie przy pomocy sąsiadki (pozdrawiam!) udało się ściągnąć ramkę. Potraktowałam ją papierem ściernym oraz pomalowałam dwukrotnie na biało.
W czasie gdy farba wysychała, zabrałam się za obicie tablicy materiałem. Gdzieś w zakamarkach szafy mamy, znalazłam interesujący szary materiał [przeznaczony był ponoć na uszycie spódnicy]. Za pomocą zszywacza do tapicerki, raz za razem wbijałam zszywki. Wiem, wiem, że jest mega krzywo i mega nierówno. Wybaczcie to był mój pierwszy raz ;P
Po założeniu ramki
I teraz gdy dotarły do mnie zdjęcia oraz malutkie spinacze [w moim mieście nie mogłam ich dostać] całość prezentuje się tak:
Ja z efektu jestem bardzo zadowolona! ;)
Małgorzata
0 komentarze:
Prześlij komentarz